22 grudnia 2013

W obiektywie T.



Wykończyły mnie dziś pierogi, zaczęty, a nieskończony bigos, wykończyło mnie moje dziecko. Dlatego dziś odskocznia i od świąt i od własnego dziecka. Będzie za to dziecko obce.

18 grudnia 2013

Każdy dzień jest dobry...


...żeby zacząć ćwiczyć. Nie tylko poniedziałek, nie tyko pierwszy, jakiegoś miesiąca. W sumie wyszło spontanicznie, ale tak mi chyba najlepiej cokolwiek wychodzi, pomimo, że lubię planować. A ćwiczeń nie miałam w planach. Ani ciut, ciut..

14 grudnia 2013

Czy pachnie świętami?



Na pewno nie u nas. W domu rzecz jasna, bo w centrum, atakują nas już od dwóch tygodni świąteczne ozdoby, oferty sklepów, wystawy sklepowe ze światełkami choinkami, mikołajami, na ulicach migają przy latarniach świecące ozdoby w kształcie gwiazdek, reniferów i innych. A u mnie w domu? Mh...

11 grudnia 2013

W starym-nowym towarzystwie.



Bycie ciężarówką, to nowe, ekscytujące wyzwanie. Szczególnie, gdy czekało się na to i gdy wokół zaczynają się pojawiać nowe bobasy. Rzeczywistość nabiera już innego kształtu, delikatnie uprzywilejowana ciężarówka zaczyna czuć na sobie odmienność roli społecznej, w jaką weszła. Jednak w towarzystwie znajomych, którzy już posiadają dzieci, wciąż jest o szczebel niżej. Wciąż jest tą, która nie poczuła na własnej skórze z jakimi rozterkami trzeba się zmierzyć, jakie zmartwienia można nosić w sercu, jakie radości można poczuć. Chciałoby się rzec: ciężarówka odczuwa wszystko inaczej, bardziej beztrosko, trochę tak jakby znajdowała się pod wodą, by wraz z chwilą porodu wypłynąć na powierzchnię doznań. Zanim jednak do niego dojdzie, wciąż jeszcze rozdziela po równo spotkania ze znajomymi dzieciatymi i niedzieciatymi.

07 grudnia 2013

Chcę dziecko. Tak po prostu.

 



Decyzja o chęci posiadaniu dziecka przyszła mi łatwo. Ba, było to coś, o czym po części marzyłam, bo całym marzeniem było posiadanie swojej własnej, szczęśliwej, ciepłej rodziny. Decyzja przyszła łatwo, jednak z jej wyegzekwowaniem od siebie miałam pewne opory. Chciałam bowiem mieć wszystko we właściwej kolejności: najpierw ślub, potem dziecko. Jednak co w momencie, kiedy to pierwsze jest jakoś tak bardziej odległe, a pełna gotowość i walący we mnie taranem instynkt macierzyński nie daje żyć? Pierwsze idzie w odstawkę, pojawia się drugie stając się pierwszym.

04 grudnia 2013

Ty masz czas prasować?!



Wpadł mi na monitor pewien felieton, o typie matek wózkowych. Wózkowych, czyli jakich? Prof. Zbigniew Mikołejko wyjaśnia "Dzieci to dla nich zwykle alibi. Pretekst, by nic nie robić. Aby nie pracować i nie rozwijać się." Skubany ma rację. Znam co najmniej kilka takich, które do tego typu doskonale pasują. I paradoksalnie nie wszystkie są "drugiej młodości".

02 grudnia 2013

Obiekt eksperymentalny.



Niestety, nasze dziecię ma przerąbane. Bo ojciec fotograf, matka amatorka i miłośniczka fotografii. A dziecko? Dziecku przypadła rola obiektu do ćwiczeń i eksperymentów. Wybacz nam dziecko. Mam nadzieję, że nie oberwie nam się pewnego dnia za to od Ciebie!